Spis treści
Junak M12 Vintage, to motocykl, który wywołuje falę nostalgii wśród wielu miłośników dwóch kółek, przypominając o złotej erze polskiego motocyklizmu. Jednak czy ten klasyczny jednoślad nadaje się do codziennej jazdy w dzisiejszych czasach? Po przejechaniu na nim 17 000 kilometrów, postanowiłem podzielić się moimi doświadczeniami, spostrzeżeniami i refleksjami na temat tego modelu.
Posiadam ten motocykl od nowości – kupiłem go wiosną 2021 roku. Chciałem sprawdzić, czy po latach, kiedy ostatni raz siedziałem za kierownicą jednośladu, wróci moja miłość do jazdy.
Początkowo planowałem raczej krótkie trasy do 100 km, a po ponownym złapaniu bakcyla – zdobycie prawa jazdy na motocykl o większej pojemności. Jednak jak to w życiu bywa, czasami plany się zmieniają. Jeżdżę nim już 3 sezon, pokonując trasy po 300-450 km w ciągu dnia.
Poniżej chciałbym raczej przedstawić suche fakty, niż wychwalać ten motocykl. Mój model uważam za udany, pomimo opinii w sieci, że to chińczyk i wiadomo, z czym to się wiąże.
Wymiana oleju nie była realizowana w 100% zgodnie z instrukcją, jednak wykonywałem ją dwa razy w roku – w połowie sezonu i na jego zakończenie, aby cieszyć się jazdą od pierwszego ciepłego dnia wiosny. Średnio wymiana odbywała się co 2-3 tysiące kilometrów.
Po przejechaniu 16 000 km, wymieniony został cały napęd, w tym zębatki i łańcuch, a także świeca.
Do regeneracji pozostają jeszcze przednie amortyzatory.
Podczas jazdy na Junaku M12 Vintage, jednym z potencjalnych problemów może okazać się twarda kanapa. Przy długich trasach, przekraczających 300 km lub 4-godzinnej jeździe, może ona stwarzać pewne trudności. Mimo początkowych planów jej wymiany lub modyfikacji, z czasem udało się do niej przyzwyczaić i organizować krótkie przerwy co 100 km lub co 1,5h jazdy.
Po przejechaniu około 5 tys. km, łańcuch tego modelu zaczyna się mocno rozciągać i wymaga naciągania co około 700 km. Przy przebiegu 16 000 km, łańcuch ten wymagał całkowitej wymiany, co wiązało się z koniecznością wymiany również kompletnego zestawu zębatek.
Początkowo nie zwracałem na to uwagi, ale po przejażdżkach na kilku innych motocyklach zauważyłem, że Junak M12 Vintage ma dość duży promień skrętu, co może być problematyczne przy nawrotach. Niemniej jednak, zawracanie na środku ulicy nie jest codzienną czynnością.
Centralna stopka wygięła się po przekroczeniu 10 tysięcy kilometrów, ostatecznie zdemontowałem ją, ponieważ tarła o asfalt podczas zakrętów.
Model ten wywołuje wiele wspomnień u osób, które dorastały w czasach PRL i miały okazję jeździć na Junakach wyprodukowanych przez Szczecińską Fabrykę Motocykli. Nie raz podczas postoju byłem pytany o ten model przez starsze osoby, które przy okazji wspominały swoje młodzieńcze czasy i przygody z Junakiem na wiejskich imprezach.
Model M12 Vintage jest zdolny do pokonywania sporych odległości w ciągu dnia – niejednokrotnie przejeżdżałem nim trasy ponad 450km dziennie. Jedyną wadą, która mi przeszkadzała, była jak wspomniałem wcześniej kanapa – jeśli ktoś ma problem z bólem siedzenia, warto rozważyć jej wymianę. Trasy, które zwykle pokonuję, obejmują jazdę po terenach górskich, takich jak Bieszczady (gdzie przejechałem Wielką Pętlę Bieszczadzką), Góry Słonne, w tym Przełęcz Przysłup – droga DK 28 – najdłuższe serpentyny w Polsce, Beskidy Niskie oraz Beskidy Śląskie.
Zazwyczaj pokonuję Junakiem trasy o długości około 300 km – 350 km dziennie. Używam go również do codziennych przejazdów po przysłowiowe bułki. Ze względu na niewielkie gabaryty, świetnie nadaje się do jazdy po korkach.